85964
Książka
W koszyku
Bowie w Warszawie / Dorota Masłowska ; rysunki Mariusz Wilczyński. - Wydanie pierwsze. - Kraków : Wydawnictwo Literackie, 2022. - 168, [7] stron : ilustracje ; 24 cm.
Trwa gierkowska dekada lat 70. David Bowie, podróżując z Moskwy do Berlina, zatrzymuje się na krótką chwilę w Warszawie. Jego na pozór niewiele znaczący pobyt w polskiej stolicy obrósł legendą jako ucieleśnienie tego, co niedoścignione i niedostępne, smuga koloru i blasku w powszechnej szarzyźnie. Tymczasem w jednym z dusznych i ciasnych warszawskich mieszkań nie może spać plutonowy Wojciech Krętek. Wrażliwy i emocjonalny milicjant próbuje rozwikłać sprawę niejakiego Dusidamka z Mokotowa. Siejący postrach oprawca zdaje się jednak tylko symbolem pomniejszych przemocy i opresji, których mieszkanki Warszawy doświadczają na każdym kroku od świata i siebie nawzajem. Co łączy króla muzyki z seryjnym dusicielem? Dowiecie się w opowieści o marzeniach i niespełnieniach. Ilustracje do książki stworzył ceniony artysta Mariusz Wilczyński, autor uhonorowanego wieloma nagrodami filmu animowanego „Zabij to i wyjedź z tego miasta”. (Nota wydawcy).
Lata siedemdziesiąte. Znany muzyk DAVID BOWIE wraca pociągiem z Moskwy do Berlina. Wielogodzinna podróż dłuży się. W myślach układa nuty, frazy na nową płytę... To musi być coś wyjątkowego; coś, co zrewolucjonizuje muzykę światową. Co z tego, gdy impas twórczy nie ustępuje. Podróż do Moskwy miała to zmienić. Gwiazdor nie czuł się jednak do końca usatysfakcjonowany swym tam pobytem. (Baletnica Masza, z którą zadzierzgnął taki sobie niby-romans, nastręczała mu się, o nic nie żywiąc urazy. Niemożliwa do spławienia, we wszystkim chciała z nim być, wszędzie mu towarzyszyć, w muzeum i w operze. Poza tym zbyt wiele się tam piło. Pożegnalną wódkę, ostrą jak płynne żyletki, którą gulnął z Maszą na dworcu pośród jej wilgotnych, histerycznych pocałunków, szorstkich od czarnej farby do włosów i dzikiego, owczego zaduchu jej kożucha, wciąż jeszcze czuł gdzieś w skroniach. Na drogę dostał od niej cztery jajka na twardo. Z nudy obłupywał z nich kolejno skorupki, a one za każdym razem od nowa wypełniały przedział intymnym siarkowym fetorkiem, czemu nikt się wiele nie dziwił). Tymczasem pociąg jedzie już przez... chyba przez Polskę. To jakiś taki kraj, część Jugosławii... słyszał kiedyś o tym. Westchnąwszy, wyciągnął najnowszy nabytek – jeden z modnych ówcześnie na Zachodzie kalkulatorów, ku zadziwieniu nieznających tego wynalazku współpodróżnych, którzy wpatrywali się w niego – obsługującego nieznane urządzenie – jak dzieci w wystawę sklepu z zabawkami! On zaś dla zabicia czasu począł liczyć sennie, markotnie... 88374 +2842840 –2929087... Wynik jednak wcale nie obchodził go. Naduszał nowe działania tylko dla przyjemności wprowadzania wartości liczbowych wciąż większych i większych, dziwniejszych, nikomu nieznanych... Cyfr tak wielkich, że wyrażały już tylko przestrzeń. Kosmos. Przysnął? A może wcale nie. (Fragment).
Status dostępności:
Wypożyczalnia Główna
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 82-2 (1 egz.)
Recenzje:
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej